Uszkodzony czujnik położenia wału – najczęstsze objawy i sposoby potwierdzenia usterki
Czujnik położenia wału korbowego (CKP) podaje sterownikowi silnika informację, w jakim położeniu jest wał i z jaką prędkością się obraca. Na tej podstawie ECU dobiera moment zapłonu i wtrysku paliwa. Gdy sygnał z czujnika znika albo jest mocno zakłócony, komputer traci „poczucie czasu” i zaczyna się cała lawina problemów: od męczącego rozruchu aż po niespodziewane gaśnięcie podczas jazdy.
Rola czujnika położenia wału – po co on w ogóle jest
Czujnik wału to w praktyce zegarek i mapa w jednym. Daje ECU punkt odniesienia, kiedy tłok jest na górze, kiedy na dole i z jaką prędkością wszystko się kręci. Dzięki temu sterownik wie, w którym momencie:
- podać iskrę na świecę,
- otworzyć wtryskiwacz,
- korygować dawkę paliwa i kąt zapłonu w czasie rzeczywistym.
Jeżeli sygnał jest słaby, przerywa albo całkiem znika, sterownik gubi synchronizację. Najpierw pojawiają się drobne szarpnięcia, potem problemy z odpalaniem na ciepło, a w końcu auto potrafi po prostu zgasnąć i mieć dość.
Najczęstsze objawy uszkodzenia – jak to rozpoznać
Objawy uszkodzonego czujnika położenia wału potrafią być podstępne. Zwykle zaczyna się niewinnie – raz na jakiś czas dłużej pokręci przy odpalaniu. Później powtarza się to coraz częściej, szczególnie po krótkiej jeździe i postoju na ciepłym silniku. W końcu pojawia się klasyczna sytuacja: zimny silnik – odpala od strzała, rozgrzany – kręci, kręci i nic.
Typowe symptomy:
- brak rozruchu lub bardzo długie kręcenie rozrusznikiem, zwłaszcza na ciepło,
- nagłe gaśnięcie podczas jazdy, bez żadnej zapowiedzi; po wystudzeniu silnika często znowu odpala,
- nierówna praca na biegu jałowym, szarpanie, wypadanie zapłonów,
- odczuwalny spadek mocy, czasem wejście w tryb awaryjny,
- migająca lub świecąca kontrolka Check Engine,
- wyższe spalanie i wyraźny zapach paliwa – niespalone dawki lecą w wydech,
- brak wskazania obrotów podczas kręcenia rozrusznikiem (obrotomierz leży na zero) – w wielu autach to bardzo mocna wskazówka.
Często pojawia się pytanie, czy uszkodzony czujnik wału potrafi całkowicie uniemożliwić odpalenie. W większości współczesnych samochodów tak właśnie jest. Bez sygnału z wału ECU nie wie, kiedy podać iskrę i paliwo, więc po prostu blokuje rozruch. Z czujnikiem wałka rozrządu bywa inaczej – silnik często odpali „na raty”, będzie dłużej kręcił, ale jakoś pójdzie. Właśnie dlatego objawy awarii czujnika położenia wału są zazwyczaj ostrzejsze i bardziej uciążliwe.
Co pokaże komputer – typowe kody i jak je czytać
Podłączenie prostego interfejsu OBD to jeden z najprostszych sposobów, żeby potwierdzić podejrzenia. Niektóre skanery potrafią pokazać nawet status „Cam/Crank Sync: No” – bardzo cenna informacja przy takich usterkach.
Najczęściej pojawiające się kody:
- P0335 – Crankshaft Position Sensor A Circuit: brak sygnału lub przerwany obwód, taki „klasyk” przy martwym czujniku,
- P0336 – zakres/wydajność sygnału (np. brakuje jednego zęba na kole sygnałowym),
- P0337/P0338 – zbyt niski/zbyt wysoki poziom sygnału (problem z zasilaniem, masą, zwarciem),
- P0339 – sygnał przerywany; często wychodzi przy czujniku, który pada na ciepło lub przy uszkodzonej wiązce,
- P0016 – niespójność sygnałów wału i wałka rozrządu (może to być zarówno czujnik, jak i mechaniczny problem w rozrządzie, np. rozciągnięty łańcuch),
- P0315 – brak „nauczonej” korekcji drgań wału po naprawach albo przy bardzo niestabilnym sygnale,
- P0727 (w części aut) – brak sygnału prędkości obrotowej silnika dla skrzyni biegów.
W freeze frame warto rzucić okiem na:
- obroty silnika i prędkość w momencie zapisu błędu (RPM = 0 przy pracującym silniku to wyraźny trop),
- temperaturę płynu chłodzącego – przy usterkach na ciepło powtarza się podobna wartość,
- napięcie akumulatora, żeby wykluczyć zbyt słabe zasilanie podczas rozruchu.
Szybka diagnostyka krok po kroku – wersja DIY
Da się to ogarnąć samodzielnie, bez laboratorium i wielkich inwestycji w sprzęt. Wystarczy trochę cierpliwości, prosta logika i około 20–40 minut.
Krok 1 – odczyt OBD
Podłącz skaner, odczytaj kody i zapisz ich status (czy są aktualne, czy tylko w pamięci). Sprawdź dane z freeze frame. Potem skasuj błędy i spróbuj:
- odpalić auto na ciepło, jeśli tam leży problem,
- zrobić krótką jazdę próbną, aż objaw wróci.
Jeśli znowu pojawia się P0335 albo P0339, masz już konkretny kierunek poszukiwań.
Krok 2 – oględziny na aucie
Trzeba namierzyć, gdzie czujnik dokładnie siedzi (o tym niżej), a potem na spokojnie wszystko obejrzeć:
- Wtyczkę – czy nie ma zielonego nalotu, wilgoci, poluzowanych pinów,
- Wiązkę – przetarcia na ostrych krawędziach, uszkodzenia nad gorącym wydechem, przerwany ekran,
- Odstęp czujnik–koło sygnałowe – jeśli jest dojście, warto zmierzyć szczelinomierzem,
- Koło sygnałowe (reluctor) – opiłki metalu, pogięte lub brakujące zęby, luźny pierścień.
Przed rozpinaniem kostki wyłącz zapłon. Jeżeli pracujesz blisko paska osprzętu czy wentylatora – wyjmij kluczyk ze stacyjki, wrzuć bieg jałowy i zaciągnij hamulec postojowy. Lepiej zrobić dwa kroki więcej niż mieć przygodę z obracającym się kołem pasowym.
Krok 3 – podstawowe testy multimetrem
W zależności od typu czujnika wygląda to trochę inaczej.
- Czujnik indukcyjny (VR, 2 przewody)
- zmierz rezystancję między pinami – najczęściej kilkaset do ok. 1500 Ω (warto dobrze sprawdzić dane producenta, bo bywa różnie),
- przełącz miernik na VAC i podczas kręcenia rozrusznikiem powinno pojawić się ok. 0,2–1,5 V AC; wraz ze wzrostem obrotów napięcie rośnie.
- Czujnik Halla (3 przewody)
- sprawdź zasilanie – zazwyczaj 5 V, czasem 12 V,
- sprawdź masę – powinna być bardzo blisko 0 V,
- na przewodzie sygnałowym powinno pojawiać się przełączające napięcie (w przybliżeniu 0–5 V). Zwykły multimetr pokaże je jako skaczące wartości, co już jest jakąś informacją.
Jeśli nie ma zasilania na czujniku Halla, warto szukać problemu w wiązce albo samym ECU. W przypadku indukcyjnego – jeśli rezystancja jest nieskończona lub bliska zeru, czujnik jest zazwyczaj martwy.
Krok 4 – oscyloskop (opcjonalnie, ale bardzo przydatny)
Oscyloskop nie jest obowiązkowy, ale gdy masz dostęp, naprawdę sporo ułatwia. Na wykresie czujnika indukcyjnego zobaczysz sinusoidę z charakterystyczną „dziurą” odpowiadającą brakującym zębom. W przypadku Halla pojawia się przebieg prostokątny z regularną luką.
Gdy podczas poruszania wiązką pojawiają się szpilki, skoki amplitudy i inne dziwne zniekształcenia – to daje do myślenia. Najczęściej wychodzi wtedy na jaw problem z kablem, ekranem lub złączem.
Multimetr czy oscyloskop – co wybrać i jak czytać sygnał
W sporej części przypadków zwykły multimetr w zupełności wystarcza. Pozwala wychwycić:
- brak zasilania na czujniku Halla,
- przerwę w czujniku indukcyjnym,
- ewidentnie zbyt niski sygnał indukcyjnego podczas kręcenia.
Oscyloskop przydaje się tam, gdzie problem jest „na granicy” – czujnik niby działa, ale gubi się na ciepło albo łapie zakłócenia od cewek zapłonowych.
Różnice między typami czujników i ich konsekwencje:
- Indukcyjny (VR) – 2 przewody, nie wymaga zasilania, sam generuje napięcie AC rosnące wraz z obrotami. Jest czuły na szczelinę między czołem czujnika a kołem sygnałowym i na opiłki metalu. Testy: rezystancja uzwojenia + napięcie AC podczas rozruchu.
- Halla – 3 przewody (zasilanie 5/12 V, masa, sygnał), daje przebieg prostokątny 0–5 V. Mocno zależy od poprawnego zasilania i masy, mniej od dokładnej szczeliny. Test: zasilanie, masa i obserwacja przełączania sygnału (oscyloskop idealny, ale miernik też coś pokaże).
Jeżeli skaner OBD w czasie kręcenia pokazuje RPM ≈ 0, a:
- czujnik Halla ma zasilanie i masę,
- czujnik indukcyjny wytwarza sensowne napięcie AC,
warto przyjrzeć się przewodowi sygnałowemu do ECU oraz ekranowaniu przewodu. Czasem to tam ginie cały sygnał.
Gdzie znajduje się czujnik – parę praktycznych tropów
Producenci lubią chować czujnik wału w podobnych miejscach. Najczęściej znajdziesz go:
- w okolicy koła zamachowego (obudowa skrzyni biegów),
- przy dolnym kole rozrządu lub kole pasowym wału.
Kilka przykładów z popularnych marek:
- Grupa VAG (1.6/2.0 MPI/TSI, TDI) – zwykle przy skrzyni, od strony koła zamachowego; czasem przy dolnym kole pasowym pod osłoną rozrządu,
- BMW R4/R6 – zazwyczaj w obudowie skrzyni biegów od strony koła zamachowego, dostęp głównie od spodu auta,
- Ford Duratec/Ecoboost – przy kole pasowym lub w bloku w okolicy skrzyni,
- Opel/GM – często w skrzyni przy kole zamachowym; np. w 1.9 CDTI siedzi nisko z tyłu silnika, z dostępem raczej „od dołu”,
- PSA (Peugeot/Citroën) – przeważnie w okolicy skrzyni; w niektórych 1.6 HDi przy kole pasowym wału,
- Renault – w silnikach 1.6/2.0 pod kolektorem, przy skrzyni; w K9K (1.5 dCi) u góry skrzyni, dość przyjaźnie umieszczony,
- Fiat/Alfa – w pobliżu obudowy sprzęgła; w jednostkach FIRE często można go dosięgnąć od góry po zdjęciu rury dolotu.
Czasem samo dojście do czujnika jest większym wyzwaniem niż jego wymiana. Warto więc wcześniej zerknąć na schemat lub zdjęcia z danego modelu, żeby nie rozbierać pół auta na ślepo.
Typowe przyczyny i usterki mechaniczne
Nie zawsze winny jest sam „mózg” czujnika. Bardzo często problem leży w jego otoczeniu. Co najczęściej wychodzi na jaw:
- uszkodzona wiązka przy wydechu lub półosi – stopiona izolacja, przerwane ekranowanie, przewody zbyt blisko gorących elementów,
- złącze z zielonym nalotem, wilgoć po myciu silnika lub jeździe w ciężkich warunkach,
- magnesujący się czujnik indukcyjny zbierający opiłki metalu, które zwiększają szczelinę roboczą,
- koło sygnałowe z wybitym, pogiętym albo przesuniętym zębem (np. po uderzeniu, nieprawidłowym montażu rozrządu),
- pęknięty czujnik po pracach przy skrzyni, rozrządzie czy sprzęgle – zdarza się, że ktoś go lekko „zahaczy” i po czasie wychodzi to bokiem.
Dlatego przed zakupem nowego czujnika warto spojrzeć szerzej – na otoczenie, wiązkę, koło sygnałowe. Sam element elektroniczny często jest tylko ofiarą sytuacji.
Naprawa i wymiana – co się opłaca zrobić najpierw
Nie zawsze najlepszym pomysłem jest od razu wymiana czujnika na nowy. Czasem wystarczy zwykłe ogarnięcie drobiazgów.
Możliwe działania:
- Czyszczenie czujnika i koła sygnałowego – usunięcie opiłków, lekkiego nalotu, poprawa szczeliny. Prosta, tania czynność, a bywa naprawdę skuteczna.
- Naprawa wiązki i złączy – nowe piny, poprawione ekranowanie, koszulka termokurczliwa, solidne lutowanie lub zaciskanie. To często rozwiązuje problem przerywania na ciepło.
- Wymiana czujnika – sam zabieg jest prosty, jeśli jest dobry dostęp. W trudniej zabudowanych modelach koszt robocizny może być wyższy niż samej części.
OEM czy zamiennik?
Do starszych aut znany zamiennik dobrej marki zazwyczaj sprawdza się bez problemu. W nowszych, bardziej wrażliwych na jakość sygnału, sam chętnie rozważyłbym część OEM albo przynajmniej renomowanego producenta.
Orientacyjne koszty (PL):
- czujnik: ok. 80–250 zł za porządny zamiennik, 250–600+ zł za OEM lub markę premium,
- robocizna: mniej więcej 100–300 zł w prostszych konstrukcjach, 300–600+ zł, gdy dojście wymaga więcej rozbierania,
- czas pracy: zwykle 0,5–2 h, choć zdarzają się przypadki 3–4 h, gdy trzeba walczyć z ciasnotą przy skrzyni.
Czy da się jeździć z wadliwym czujnikiem – i czy ma to sens
Technicznie rzecz biorąc, czasem auto z padającym czujnikiem wału jeszcze jakoś jedzie. Ale to jest trochę jak jazda na rezerwie z dziurawym bakiem – można, tylko po co.
Ryzykujesz:
- nagłe gaśnięcie podczas wyprzedzania albo w środku skrzyżowania,
- konieczność holowania z trasy, często w najmniej wygodnym momencie,
- niespalone dawki paliwa trafiające do wydechu, co może przyspieszyć zużycie katalizatora albo DPF,
- całą kaskadę kolejnych błędów w sterowniku, które tylko zamazują prawdziwy obraz usterki.
Jeśli auto gaśnie na ciepło lub odmawia rozruchu po krótkim postoju, naprawdę lepiej pomyśleć o lawecie i spokojnej diagnozie, niż męczyć rozrusznik i liczyć, że „może jeszcze raz odpali”.
Kiedy lepiej oddać auto do warsztatu
Są sytuacje, w których domowe metody zaczynają się kończyć, a na scenę powinien wejść doświadczony diagnosta. Warto o tym pomyśleć, gdy:
- obok P0335/P0336 pojawia się kod P0016 – może to świadczyć o problemie z mechaniką rozrządu (łańcuch, koło zębate),
- czujnik i wiązka wyglądają dobrze na mierniku, a mimo tego auto dalej gaśnie lub nie odpala,
- trzeba użyć oscyloskopu, sprawdzić dokładną synchronizację wał/wałek na blokadach,
- dostęp do czujnika wymaga opuszczania ramy pomocniczej, wyjmowania półosi czy innych bardziej skomplikowanych operacji.
Czasami oddanie auta do warsztatu z doświadczeniem w danej marce oszczędza sporo czasu i nerwów. Zwłaszcza, gdy w grę wchodzi rozrząd albo problem narasta od dłuższego czasu.
Checklista DIY – ścieżka „od zera do diagnozy”
Dla porządku warto mieć prostą listę kroków. Można ją nawet wydrukować i odhaczać po kolei:
- podłącz OBD, zapisz kody i dane z freeze frame,
- skasuj błędy, odtwórz objaw (rozruch/jazda), zobacz, czy wracają P0335–P0339,
- sprawdź na skanerze, czy podczas kręcenia widać RPM; brak obrotów to mocna poszlaka na CKP,
- obejrzyj wiązkę i złącze, oczyść styki, zabezpiecz je preparatem,
- zmierz zasilanie i masę (Hall), rezystancję i napięcie AC (VR),
- jeśli problem ujawnia się na ciepło – delikatnie podgrzej czujnik opalarką (z dystansem, z wyczuciem) i obserwuj zachowanie,
- jeżeli masz możliwość – sprawdź oscyloskopem przebieg oraz „dziurę” po brakującym zębie,
- kiedy sygnał na czujniku jest, ale ECU nadal nie widzi RPM – zmierz ciągłość przewodu sygnałowego do sterownika, sprawdź, czy nie ma zwarcia do masy albo plusa,
- dopiero na końcu wymień czujnik. Po montażu skasuj kody i zrób jazdę próbną, najlepiej w warunkach, w których wcześniej występował problem.
Jak odróżnić czujnik wału od innych problemów
Czujnik położenia wału potrafi dawać objawy podobne do usterki pompy paliwa, cewek czy rozrządu. Można to jednak dość szybko zawęzić, stosując kilka prostych obserwacji:
- Brak RPM podczas kręcenia + P0335 – bardzo mocny sygnał, że winny jest czujnik wału lub wiązka do niego,
- RPM jest, silnik nie startuje, pompa paliwa nie pracuje – bardziej prawdopodobny kłopot z zasilaniem paliwem (pompa, przekaźnik, sterowanie),
- Kod P0016 bez P0335, silnik odpala, ale chodzi nierówno – może wskazywać na rozciągnięty łańcuch rozrządu, przestawione koło wałka albo inny problem mechaniczny,
- Auto odpala nawet bez czujnika wałka rozrządu (dłużej kręci, ale rusza) – to w wielu autach normalne; brak czujnika wału zwykle całkiem uniemożliwia rozruch.
Zebrane razem daje to już dość przyzwoity obraz sytuacji. Nie trzeba od razu wymieniać połowy podzespołów „w ciemno”.
Co dalej, żeby jeździło spokojnie
Objawy związane z czujnikiem położenia wału da się złapać stosunkowo szybko: charakterystyczne kody P0335–P0339, brak obrotów przy rozruchu na skanerze, gaśnięcie na ciepło. Warto zacząć od prostych kroków – odczyt OBD, wizualne oględziny, podstawowe pomiary multimetrem. Dopiero później myśleć o wymianie części.
Przed montażem nowego czujnika dobrze jest mieć pewność, że wiązka i koło sygnałowe są w porządku. To właśnie one bardzo często „psują zabawę” i prowadzą do sytuacji, w której nawet nowa część nie rozwiązuje problemu.
Jeżeli nie masz dostępu do czujnika, oscyloskopu albo zwyczajnie nie czujesz się pewnie przy takich pomiarach, nic złego w tym, żeby po prostu umówić się do dobrego warsztatu. Jeżeli natomiast lubisz zrobić coś sam:
- wybierz solidny czujnik (OEM lub dobrą markę zamiennika),
- przygotuj podstawowe narzędzia i trochę czasu,
- odłącz zapłon przy rozpinaniu kostek,
- nie spiesz się – dokładność jest tu bardziej opłacalna niż tempo.
Po tak ogarniętej naprawie temat dziwnych gaśnięć i „fochów” na ciepłym silniku najczęściej przechodzi do historii. I o to w tym wszystkim chodzi – żeby odpalać, jeździć i nie myśleć co chwilę, czy tym razem też zaskoczy.

